preloader image
W skrócie
Bohater

Hyundai i30N w wersji Performance, 2,0 l, 4 cyl., 275 KM, 0-100 km/h w 6,1 s, szpera

Cena testowanego egzemplarza

Od 150 tys. zł

W trzech słowach

Zaskakująco kompletny hothatch

Data testu

Styczeń 2020

2019 Do poczytania Pozostałe

Hyundai i30 N Performance

Co? Hyundai na PremiumMoto?

Skandal! Sprzedałeś się! Masz ty rozum i godność człowieka? Unfollow!

Skoro formalności mamy już za sobą, to pozwólcie, że przejdę do rzeczy.

I30 N Performance zamykam moje zmagania z hothatchami. Po teście Megane RS Trophy i Focusa ST wielu z Was rekomendowało mi sprawdzenie 275-konnego Hyundaia. Do koreańskiej motoryzacji podchodzę z podobnym dystansem, jak do produktów premium z Biedronki, ale… zaryzykowałem.

I co?

I uważam, że literka N na pełnych prawach i bez kompleksów dołączą do sportowego alfabetu motoryzacji, zaraz obok literek RS od Renault, ST od Forda, R od Hondy i GTI od Volkswagena (bo przecież nie Peugeota).

Pierwszy hothatch Hyundaia okazał się równie dobry, co konkurenci od znacznie bardziej doświadczonych marek.

Właściwie to okazał się tak dobry, jak Focus ST, którego chwilę wcześniej określiłem najlepszym przednionapędowym hothatchem.

I30 N (tylko i wyłącznie) w odmianie Performance ma po prostu wszystko, czego powinieneś wymagać od hothatcha FWD i serwuje to w odpowiednich proporcjach. Brakuje mu jedynie wnętrza, ale to inna kwestia.

Nie wykluczone więc, że o Hyundaiu jeszcze usłyszycie na PremiumMoto, o ile nie daliście unfollow…

Więcej o tym samochodzie tutaj:

I tutaj: